
„Resortu Infrastruktury z szefem – Panem Ministrem Andrzejem Adamczykiem nie powinno zwolnić się z myślenia” wobec tłumaczenia Resortu że: “Pieszych nie powinno się na oznakowanych przejściach zwolnić z myślenia”. Tak resort tłumaczy, że bezwzględnego pierwszeństwa na pasach nie będzie”
To tak jakby nie robić nic choć deklaracja Pana Premiera w ekspoze była czytelna i uzasadniona
LIST OTWARTY :
*Do Pana Premiera Mateusza Morawieckiego
*Do wszystkich ugrupowań Parlamentarnych (Kluby Parlamentarne)
*Do komisji branżowych Parlamentu w sprawach bezpieczeństwa ruchu drogowego na oznakowanych przejściach dla pieszych
- Do ministra Infrastruktury Andrzeja Adamczyka
W sprawie: Aby oznakowane przejście dla pieszych stanowiło azyl dla najsłabszych i najmniej chronionych uczestników ruchu a nie miejscem zabijania pieszych przez łamiących prawo kierujących pojazdami


Z racji mojej wieloletniej pracy zawodowej merytorycznie związanej z bezpieczeństwem ruchu drogowego, szkoleniem i egzaminowaniem kandydatów na kierowców także jako Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego oraz przez ponad 25 lat jako biegły sądowy w zakresie BRD oraz rekonstrukcji zdarzeń drogowych – dostrzegając absurdalne i niczym nieuzasadnione działania dyskredytujący jedynie słuszną deklarację Pana Premiera w tym zakresie – jestem zmuszony odnieść się do najbardziej skrajnych, nieodpowiedzialnych i merytorycznie nieuzasadnionych negacji pomysłu Premiera. Pomijam tymczasem niezdecydowanie Resortu Infrastruktury – licząc jednak że obietnica Pana Premiera deklarowana w tym zakresie w ekspose była wypracowana w czasie budowania programu na kolejna kadencje – z podległym resortem Infrastruktury.
To nic innego jako wolta Resortu Infrastruktury wobec Premiera Mateusza Morawieckiego wobec rozsądnej deklaracji Premiera z ekspose w sprawie poprawy bezpieczeństwa pieszych na oznakowanych przejściach. Czyżby to podejście do powtórki z historii – z ostatniego posiedzenia Parlamentu w roku 2015 kiedy to władza rządząca wespół z silną opozycją PIS obaliła procedowany przez całą kadencję projekt ustawy który może nie zadowalał inicjatorów ustawy ale zapowiadał poprawę bezpieczeństwa pieszych na oznakowanych przejściach czyli istotne zmniejszenie ofiar śmiertelnych na tzw. zebrach.
Sens zapowiadanych zmian miał doprowadzić do sytuacji że nowe prawo w tym zakresie miało być tak zdecydowane jak w niektórych krajach (Norwegii, Francji czy Szwajcarii), gdzie kierowca musi hamować już wtedy, gdy pieszy zbliża się do przejścia. Tym bardziej u nas uzasadnione ze ilość tragicznych zdarzeń z udziałem pieszych na oznakowanych przejściach dla pieszych to przepaść wobec podobnych zdarzeń i ofiar w innych zachodnich krajach.
Nieprawdopodobna wypowiedz posła Kamila Bortniczuka – rzecznika prasowego partii Jarosława Gowina powinna być potępiona jako antyspołeczna i uderzająca w najsłabszych i niczym nie chronionych uczestników ruchu drogowego a przede wszystkim użyte przez Posła Bortniczuka argumenty za podtrzymaniem prymatu kierujących nad pieszymi tak naprawdę są argumentami za przyjęciem deklaracji z ekspose Pana Premiera.
Największy absurd posła Bortniczuka zawarty jest w poniższej jego wypowiedzi:
“w najlepszym przypadku doprowadziłoby do paraliżu komunikacyjnego w miastach”. – Bo kierowcy – ci bardziej ostrożni – będą się zatrzymywali niemal przy każdej okazji, jak ktoś tylko pojawi się w okolicach przejścia dla pieszych, a piesi zachowują się nie zawsze odpowiedzialnie – stwierdził. Jak dodał, już dziś zdarza się, że “osoby, które rozkojarzone chodzą po mieście” wtargną na przejście i jego zdaniem – w sytuacji, kiedy będą mieli “poczucie ochrony prawnej” to może się jeszcze pogorszyć. Przecież nie wszyscy piesi mają prawo jazdy i nie wiedzą, jak się zachowa samochód, ile potrzebuje czasu, żeby w danej odległości zahamować. Obawiam się, że to może się skończyć paradoksalnie zwiększeniem liczby groźnych wypadków z udziałem pieszych i myślę, że to jest na pewno temat do przedyskutowania – podsumował polityk.
Polemika moja do tezy Pana Posła Bortniczuka – wymienionej wyżej- nie wynika ze potocznej polemiki z faktu bycia przez wiele lat kierującym uczestnikiem ruchu ale przede wszystkim z faktu opiniowania przez ponad 20 dla wymiaru sprawiedliwości zdarzeń drogowych w procesach sądowych oraz dla organów ścigania w postepowaniach przygotowawczych w tym bardzo wielu tragicznych zdarzeń drogowych z udziałem pieszych na oznakowanych przejściach przez jezdnie. Moje spostrzeżenia w tym zakresie były inspiracją do promowania działań na rzecz poprawy BRD z natężeniem w ostatnich miesiącach na rzecz poprawy BRD na przejściach dla pieszych poprzez prowadzenie merytorycznego bloga www.bezpiecznienadrogach.pl
Wywoływanie przez posła że “w najlepszym przypadku doprowadziłoby do paraliżu komunikacyjnego w miastach” nie ma żadnych ani merytorycznych ani formalno prawnych podstaw – co najwyżej jest ewidentnym brakiem szacunku dla kierujących pojazdami którzy w ocenie posła widząc pieszego w obrębie przejścia dla pieszych wpadną w panikę i doprowadzą do ogólnego chaosu i paraliżu w komunikacji.
Może przy okazji bycia posłem -Pan Bortniczuk wyjedzie do jednego z wymienionych wyże bardzo rozwiniętych państw i przekona się że te negowane w naszych warunkach przepisy – tam funkcjonujące od dawna jakoś ani wcześniej ani obecnie nie powodują paraliżu komunikacyjnego nawet największych , europejskich metropolii a ilość tragicznych zdarzeń z udziałem pieszych jest zdecydowanie niższa niż w naszym kraju,
W tejże samej wygłoszonej przez Posła tezie: już dziś zdarza się, że “osoby, które rozkojarzone chodzą po mieście” wtargną na przejście i jego zdaniem – w sytuacji, kiedy będą mieli “poczucie ochrony prawnej” to może się jeszcze pogorszyć. Przecież nie wszyscy piesi mają prawo jazdy i nie wiedzą, jak się zachowa samochód, ile potrzebuje czasu, żeby w danej odległości zahamować jest poniżanie i brak szacunku dla słabszych i niczym nie chronionych uczestników ruchu którzy z przejścia dla pieszych skorzystać muszą.
Pan poseł twierdzi że przejechał tysiące kilometrów i lubi bardzo spacerować jako pieszy i że na tej podstawie sformułował zastrzeżenie do propozycji zmiany prawa według deklaracji Pana Premiera.
To nic innego jak dalsze umacnianie prymatu kierującego pojazdami nad niechronionymi i słabszymi uczestnikami ruchu.
Nie ma niestety Pan zupełnie świadomości – w jakim celu wymyślono oznakowane przejścia dla pieszych. Na naukę jednak nigdy nie jest za późno. Jest to jedyny azyl bezpiecznego przejścia dla pieszych przez jezdnię dla wszystkich pieszych uczestników ruchu. Praktycznie nie ma innych miejsc w których piesi mogliby na zasadzie pierwszeństwa przejść przez jezdnie. We wszystkich innych miejscach (z nielicznymi wyjątkami) piesi mogą przechodzić przez jezdnię pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożność oraz pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa pojazdom. Tym nielicznym wyjątkiem jest „strefa zamieszkania” gdzie pieszy na podstawie przepisów posiada „od maluszka do staruszka” bezwzględne pierwszeństwo. Jednak przepis jest fikcją bo ustawodawca stworzył taki przepis jednak nie egzekwuje jego przestrzegania kierujący pojazdy także w tych strefach posiadają prymat przed pieszymi.
Pan poseł powinien dorzucić do swojej ubogiej świadomości w zakresie definicji oznakowanego przejścia dla pieszych i uwierzyć że głoszona (także przez resort Infrastruktury) teza że “Pieszych nie powinno się zwolnić z myślenia”, nie jest możliwa do zrealizowania w warunkach korzystających z takich przejść. O ile Pan Poseł należy do grupy kierujący pieszy – to jest tą bardziej uświadomioną grupę pieszych bo zna przepisy prawa o ruchu drogowym potwierdzone dokumentem „prawa jazdy”, posiada stosowne zaświadczenie lekarskie uprawniające do otrzymania takiego dokumentu a w konsekwencji do dobrych fizycznych i psychicznych warunków do bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię.
Nie powinien Pan jednak do obrony swoich argumentów zawartych w swoich argumentach tezy:” … już dziś zdarza się, że “osoby, które rozkojarzone chodzą po mieście” wtargną na przejście i jego zdaniem – w sytuacji, kiedy będą mieli “poczucie ochrony prawnej” to może się jeszcze pogorszyć. Przecież nie wszyscy piesi mają prawo jazdy i nie wiedzą, jak się zachowa samochód, ile potrzebuje czasu, żeby w danej odległości zahamować…”
Obraża Pan Poseł po raz kolejny najsłabszych i najmniej chronionych uczestników ruchu dla których z różnych powodów a nie tylko z powodu rozkojarzenia czy też nieznajomości przepisów korzystają z tego oznakowanego przejścia jako jedynego azylu do bezpiecznego przejścia dla pieszych. i to jest jedyny i wystarczający warunek by kierujący przed przejściem dla pieszych winni zawsze zwalniać a w przypadku pojawienia si pieszego z zamiarem przejścia na drugą stronę jezdni – po prostu zawsze zatrzymać się. To się niektórym kierującym nie mieści w głowie.
Panie pole żaden kierujący pojazdem – nawet taki jak Pan doświadczony z tysiącami przejechanych kilometrów po Polsce i świecie – z dokumentami prawa jazdy w kieszeni – nie jest w stanie ocenić stanu psychicznego i fizycznego pieszego który zamierza wejść na przejście oznakowane lub który jest w trakcie przechodzeni przez jezdnię na tym przejściu.
Na nic Pana uwagi i narzekania jako kierującego w kierunku pieszego wchodzącego na przejście lub będącego na przejściu odnośnie tempa przechodzenia, słuchania radia przez słuchawki, rozmawiania przez telefon komórkowy, zasłoniętego kapturem, rozmawiającego z inną osobą itp.,
Panie Pośle. W naszym społeczeństwie funkcjonuje wiele, bardzo wiele współuczestników ruchu w grupie pieszych którzy nie z własnej woli posiadają różne dysfunkcje organizmu lub dysfunkcje nabyte z różnych powodów w czasie swojego życia i że te dysfunkcję powodują różne zachowania podczas przejścia przez jezdnię na oznakowanym przejściu. Nikt z kierujących pojazdami nie jest w stanie ocenić kto na przejściu zachowuje si irracjonalnie z własnej głupoty, złośliwości czy „zagapienia się według pana Posła a kto tak zachowuje się z powodu dysfunkcji psychofizycznych organizmu.
W tym miejscu kłania się przypadek kierowcy Najsztuba – gdzie sąd nie był w stanie ocenić prędkość przejścia starszej osoby.
Z przejścia dla pieszych korzystają także osoby na wózkach inwalidzkich, przy pomocy kul, różnych innych urządzeń transportu osób niepełnosprawnych, oraz wózków dziecięcych
Na przejścia dla pieszych z wiarą na bezpieczne i spokojne przejście na drogą stronę jezdni korzystają także osoby o różnym stopniu niesprawności umysłowej i fizycznej Także prawo do bezpiecznego przechodzenia przez takie przejście posiada osoba w stanie nietrzeźwości bez względu na różny stopień nietrzeźwości a także dzieci w różnym wieku
Na kanwie moich powyższych spostrzeżeń – pytam przeciwników większych uprawnień pieszych na przejściach oznakowanych – czy istotnie Pieszych na oznakowanych przejściach nie powinno się zwolnić z myślenia i czy jakiekolwiek ograniczenia dla tak postrzeganych pieszych cokolwiek zmienią na rzecz poprawienia bezpieczeństwa

